1/31/2014

1/31/2014

XIX wiek, rokoko i malarze, czyli połączenie wyjątkowo niedoskonałe

W latach 50 XIX wieku, za sprawą cesarzowej Eugenii, narodziła się moda na wszystko, co nawiązuje do rokoka. Kobiety nosiły suknie w stylu Marii Antoniny i przesiadywały w salonikach urządzonych à la Ludwik XVI. Ta moda nie ominęła także i malarstwa. I nie wiem doprawdy, czy bardziej ucierpiało na tym malarstwo, czy rokoko. A może po prostu dobry smak ludzi, którzy musieli te obrazy oglądać. Dziś chciałabym przedstawić Wam sylwetki trzech malarzy, którzy  zajmowali się malowaniem przede wszystkim stylizowanych scenek XVIII-wiecznych. I każdemu z nich w jakiś sposób się to nie udało. 

Cesare-Aguste Detti Lekcja śpiewu
Pierwszy z nich, Francuz Joseph Caraud (1821-1905), lubował się w malowaniu XVIII-wiecznych arystokratów w dziwnych pozach i z dziwnymi akcesoriami. Jego obrazy nie są złe. Ale malował w sposób tak bardzo typowy dla XIX-wieku, że jego rokokowe scenki wybitnie trącą nieautentycznością. Od razu widzimy, że te modelki z XVIII wiekiem mają wspólne jedynie suknie. Całkiem ładne, zresztą.  Co ciekawe, XVIII-wieczne damy Caraud najchętniej widział w towarzystwie ptaków: 

Joseph Caraud Zakochane ptaszki
Joseph Caraud Karmiąca gołębie, 1874
Ale, jak widzimy poniżej, pies trzymany pod pachą także był niczego sobie - zwłaszcza, jeśli dodamy do niego różową sukienkę i słodką parasolkę:

Joseph Caraud Spacer w południe, 1874
Oglądając co niektóre z jego dzieł, nietrudno nabrać wrażenia, że w gruncie rzeczy uważał XVIII-wiecznych arystokratów za idiotów:

Joseph Caraud Ubieranie, 1868
Może dlatego od czasu do czasu malował także rokokowe służące - rzecz jasna, w towarzystwie ptaków:

Joseph Caraud Żółte kanarki, 1875
O ile jednak możemy uznać suknie z obrazów Josepha Caraud za prawidłowe historyczne, o tyle w przypadku włoskiego malarza Cesara-Augusta Detti (1847-1914) możemy być pewni, że bardziej od historii inspirowały go XVIII-wieczne figurki z porcelany. Sądząc po poniższym obrazie, noszone wówczas stroje sceniczne za te noszone na co dzień:

Cesare-Auguste Detti Kochankowie w ogrodzie 
Jego postacie, nawet jeśli są w ruchu, zdają się być w tym ruchu zastygłe. Wrażenie to potęguje zwłaszcza powtarzalność w ułożeniu ich ciał. Porównajmy chociażby nóżki pani powyżej z nóżkami pani poniżej:


Cesare-Auguste Detti Bardzo uprzejmy
 Detti dokładał natomiast wszelkich starań, żeby jego XVIII-wieczne damy miały odpowiednio wystożkowane sylwetki. Szkoda, że malując je, nie zwracał uwagi na zasadę prawdopodobieństwa. Żeby osiągnąć taką talię, pani poniżej musiała usunąć sobie chyba wszystkie żebra. A kto wie, czy i nie jelita: 

Cesare-Auguste Detti Jej pierwszy połów
Nawet jego sceny zbiorowe pozbawione były wszelkiego ślady życia. Wyglądały równie porcelanowo we wnętrzach: 

Cesare-Auguste Detti Ludwik XV w sali tronowej
Co na powietrzu:

Cesare-Auguste Detti W zamkowym ogrodzie
Ale Detti przynajmniej był konsekwentny i jego świat porcelanowych figurek nie został zaburzony żadnym współczesnym mu akcentem. Nie można tego powiedzieć o innym włoskim malarzu, Federicu Andreotti (1847-1930), któremu rokoko i II połowa XVIII wieku chyba trwale się na siebie nałożyły. To prawda, mody tamtych lat była do siebie niesamowicie podobne. Tak podobne, że Andreotii uznał chyba, że dowolnie może mieszać różne elementy obu, dzięki czemu otrzymywał takie oto twory:

Niestety, nie udało mi się znaleźć tytułu tego obrazu!
Pomijając całkowity bezsens tego obrazu, bez trudu możemy zauważyć na nim całkowity misz-masz, jeśli chodzi o stroje. Nawet jeżeli gorset panny po lewej uznamy za XVIII-wieczny (choć byłaby to chyba zbrodnia), to jej koszula spodnia jest już wybitnie XIX-wieczna. Andreotii chyba przeoczył, że na przestrzeni lat sylwetka kobieca znacznie się zmieniła, a sylwetka kobiety rokoka i lat 70 XIX wieku prezentowała się nieco inaczej.  Ale ten obraz to jeszcze nic. Spójrzmy na poniższy: 


Niestety, nie udało mi się znaleźć tytułu tego obrazu!
Nie wiem, co Andreotii miał tutaj na myśli. Ale całość wygląda tak, jak gdyby dwie XIX-wieczne, pozbawione gustu panny wypożyczyły kostiumy z działu Maria Antonina Rokoko i w drodze na bal przebierańców zahaczyły o muzeum. Cóż, Andreotti chyba nie przejmował się historią. Żeby osiągnąć upragniony cel, sięgał po wszelkie dostępne środki. A cel był jeden: ukazać XVIII-wiek w sposób słodki, słodki i jeszcze raz słodki: 

Niestety, nie udało mi się znaleźć tytułu tego obrazu!
 Powyższe dzieło to prawdziwa kwintesencja rokoka w wydaniu XIX-wiecznym. Spójrzcie tylko na minę uwiecznionego na nim pana - myślicie, że to właśnie jego twarz stała się inspiracją do stworzenia Kena, wymarzonego partnera każdej lalki Barbie? 
Wrażenie słodyczy potęgują wybierane przez Andreottiego kolory. Suknia w kolorach biało-różowo-czerwonym chyba każdemu kojarzy się z pełnym lukry tortem albo ciastkiem:

Federico Andreotii Klucz do jej serca
Jak widzimy, sposób postrzegania rokoka w XIX wieku był bardzo podobny do tego nam współczesnego, a o który bardzo często oskarżamy Marię Antoninę Coppoli. Nie wiem, czy powyżsi malarze sami przyczynili się do stworzenia mu takiego wizerunku, czy też po prostu malowali XVIII-wiek tak, jak wszyscy go sobie wówczas wyobrażali. Nie ma jednak wątpliwości, że ich obrazy są tak słodkie, że aż niejadalne. I w takim XVIII wieku, jaki się z nich wyłania, zdecydowanie nie chciałabym żyć. Nawet, jeśli namalowane na nich postacie spoglądają tak uroczo i zachęcająco: 


Federico Andreotii Popołudniowa herbata
A Wy, co myślicie o powyższych obrazach? Jestem bardzo ciekawa, jakie jest Wasze zdanie na ich temat! 

Pozdrawiam, 
Gabrielle 

39 komentarzy:

  1. ble i fuj. XIX wiek pod kątem postrzegania mody krzywdził wszystkie epoki, ale bardziej niż rokoko ucierpiało chyba średniowiecze (średniowieczna ikonografia z oczywistych względów broni się o wiele słabiej niż ta XVIII wieczna, a zachowanych zabytków to nawet nie ma co porównywać)
    obrazy które wrzuciłaś to dobra inspiracja dla maskarady i projektantów ciuchów dla Barbie (albo nawet dla podróbek Barbie, tych w foliowych workach, jakie opycha się w kioskach)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozumiesz mój ból związany z tymi obrazami! Co poniektóre postacie już wyglądają jak lalki, nawet nie trzeba przerabiać :D Nie znam się niestety na modzie średniowiecza, ale zdecydowanie też wydaje mi się, że i ta epoka została przez XIX-wiecznych skrzywdzona :)

      Usuń
  2. Rzeczywiście, technika malowania tych sukni u Carauda jest bardzo dziewiętnastowieczna, podobnie, jak turniury Andreotti'ego imitujące fałdy poloneski...
    Ale i tak o wiele, wiele gorsze jest to, co czasem dzieje się z XVIII wiekiem dzisiaj. Sztandarowym przykładem są chyba "rokokowe" figurki z jakiejś masy kupowane na targu / odpuście. Kicz, jakich mało :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, przez pewien czas zastanawiał się nawet, czy aby na pewno akcja tych obrazów dzieje się w XVIII-wieku, w końcu moda tych dwóch okresów była bardzo podobna, ale stroje męskie nie pozostawiają żadnych wątpliwości, że są one stylizowane. Haha, ależ postacie z obrazów Dettiego to jakby żywe figurki z odpustu! :)

      Usuń
  3. Och, nawet jak dla mnie - osoby uwielbiającej wszystko co słodkie, to już za wiele! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zawsze lubiłam słodycz, a nawet i kicz. Ale ci panowie są po prostu straszni :D

      Usuń
  4. I nawet dla mnie - osoby nie znającej się na malarstwie(a tym bardziej na modzie tamtych czasów) te obrazy to za dużo! Szczególnie drugi malarz - o matulko! ;DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ten drugi nie drażni jeszcze aż tak bardzo jak trzeci - ale właściwie to wszyscy trzej są straszni :D

      Usuń
  5. Hahahahah Świetny wpis :D Rację ma koleżanka z pierwszego komentarza (pozdrawiam!) - XIX wiek śmiało sobie poczynał z epokami minionymi, ale o ile wszystkie historyzmy i inne inspiracje mają w sobie często jakiś twórczy, pozytywny pierwiastek, to z rokoko wyciągnięto to, co najsłodsze i najmniej strawne. Sama za rokoko nie przepadam (chociaż tak naprawdę w każdej epoce znajduję coś ciekawego i pięknego), ale ta prezentowana powyżej podróba mdli :D S.C. robiła film słodki jak cukiereczek, ale przy okazji puszcza do widza oko, my znamy zabawy z konwencją itp., w sumie ciekawe właśnie czy w XIX wieku naprawdę tak postrzegano wiek XVIII, rokoko cz to tylko pewne pozy i maskarady. Pani w różowym z tego obrazu - http://3.bp.blogspot.com/-FZWZdtcDWt4/UuplSOb6UnI/AAAAAAAAH3Y/YEjM0bKN_AA/s1600/Andreotti.jpg - to żywcem strój z wypożyczalni karnawałowych, tylko brak tej tandetnej, spiętrzonej, białej peruczki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście, XIX wieczne średniowiecze potrafi być bajeczne w pozytywnym tego słowa znaczeniu, tylko niestety kreuje błędne wyobrażenia. ale może wyolbrzymiam problem, w średniowieczu w końcu nie siedzę :D
      pozdrawiam1

      Usuń
    2. Dziękuję, Absyntowa! Nie mam pojęcia, czy oni tak naprawdę postrzegali tę epokę, ale sądząc po ilości ówczesnych malarzy malujących ją w ten sposób, zaczynam obawiać się, że jednak tak :D To prawda, w MA Coppoli jest do tego wszystkiego jakiś dystans, a tu nic więcej ponad tę okropną słodycz. Na panią w różowym to po prostu aż nie da się patrzeć! :D

      Usuń
  6. Widzę, że też zauważyłaś ten fenomen :) Przyznam, że niektóre z tego typu obrazów prawie mnie oszukały na pierwszy rzut oka. Na niektóre suknie miło popatrzeć :P Ale jak sama napisałaś, nie wszyscy malarze przywiązywali wagę do autentyczności kostiumów lub kobiecej sylwetki. I to prawdopodobnie oni przyczynili się do ukształtowania współczesnej wizji rokoka (tych obrazów jest jednak dużo) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że możemy ich o to oskarżać bez wyrzutów sumienia :D Przecież to też na takich obrazach ludzie uczyli się o historii mody... no i czego się nauczyli? Że XVIII wiek to słodycz, róż i kiczowate kwiatki. Czyli dokładnie to, co uważa się o nim i współcześnie :)

      Usuń
  7. Świetny wpis!

    Jak widać obecni graficy i "dyrektorzy kreatywni" magazynów mieli swoich prekursorów już wtedy!

    Obecne szaleństwo z obróbką graficzną na okładkach i w reklamach to po prostu dalszy ciąg tego, co widzimy na tych obrazach. ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Tak, to kolejne potwierdzenie tego, że świat się jednak nie zmienia :D

      Usuń
    2. Trochę straszne, że jednak się nie zmienia.

      Photoshop Disaster XIX wieku. ;-)

      Usuń
  8. żebrami i jelitami rozbawiłaś mnie do łez:)
    Już w XIX wieku ludzie najwidoczniej lubili radosny eklektyzm:)
    A tak na marginesie, jeśli jeszcze nie czytałaś, polecam książkę Merciera "Obraz Paryża"- to świetny opis stolicy jego czasów- barwny, prześmiewczy i wydaje mi się, że zaskakująco prawdziwy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko jej nie czytałam, ale nawet o niej nie słyszałam! Dziękuję za polecenie, bardzo lubię takie książki! :)

      Usuń
    2. mało jest powszechnie znanych autorów z XVIII wieku:) Ale ta książka zwyczajnie mi do Ciebie "pasuje":)

      Usuń
  9. O ja... Pomijając pomieszanie rokoka i XIX wieku, lutnia na przedostatnim obrazie pasuje jak wół do karety :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że Andreotti miał po prostu jakiś kompleks lutni. Zwróciłaś uwagę, że w ten sam pasujący sposób leży sobie na ostatnim obrazie? :D

      Usuń
  10. Mi się wydaje, że to bez znaczenia, czy oni sami malowali tak scenki rokokowe, czy wszyscy ludzie postrzegali właśnie tak XVIII wiek. To jak wszystkie epoki maluje się w wyobraźniach ludzi jest winą okrojeniu historii do suchych faktów- dat, nazwisk i wydarzeń- zero wzmianek o modzie, niskobudżetowych filmów kostiumowych i spektakli teatralnych, tanich, nowoczesnych kostiumów na bale przebierańców, sexshopów i propagowaniu swoich teorii przez ludzi. którzy nie mają pojęcia o modzie i stylu życia na przestrzeni wieków. Bardzo ciężko znaleźć w internecie informacje, porządne artykuły o modzie, wiec nic dziwnego, że ludzie wpiszą w google Maria Antonina i wyskakuje im w grafice półnagie "coś". Internet niesamowicie przekłamuje przekaz informacji. Wikipedię może tworzyć każdy mający dostęp do internetu, a nie posiadający wiedzy... I tak rodzi się błędne myślenie i wiedza wyssana z palca:) Ostatecznie uważam, że to w znacznej mierze wina naszych czasów jak postrzegamy minione wieki. Obrazy XIX-wiecznych malarzy to tak na prawdę tylko sugestia (i to jeszcze na dobrym poziomie uważam), która przez ponad sto lat ewoluowała do Marii Antoniny słodkiej i sexownej "damy"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, zrzucenie całej winy na tych troje byłoby zdecydowanym nadużyciem, mimo że oni aż się o to proszą! Rzecz w tym, że ewidentnie postrzeganie rokoka w ten cukierkowy sposób rozpoczęło się już wtedy, w XIX wieku, by przez następne stulecie ewoluować do stroju "sexi Marii Antoniny" na bal przebierańców :D

      Usuń
  11. Co jak co ale meblarstwo z tamtej epoki mnie zachwyca ... rokoko - ogromny przepych... ale kanelowane nogi i sztukateria - to co uwielbiam... ja zawsze podziwiam cale tło obrazów które nam prezentujesz, nie koniecznie postacie... chociaż te są krzykliwe i przerysowane... to jakoś mnie nie kują w oczy... może to mój brak obiektywizmu... ze względu na właśnie -rokoko-
    Buziaki i udanego weekendu!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam rokokowe meble! I masz rację, co jak co, ale wnętrza na tych obrazach prezentują się naprawdę bardzo dobrze. Gdyby usunąć te okropne postacie, mogłyby być naprawdę bardzo ładne :) Miłego weekendu! :)

      Usuń
  12. Faktycznie masakra, chociaż uśmiałam się przez chwilę to zadałam sobie pytanie z czego się tu śmiać? aczkolwiek muszę przyznać, że ucieszyłam się, że na szczęście nie znałam wcześniej tych obrazów:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie się zastanawiam, czy przypadkiem nie skrzywdziłam nimi moich czytelników :D Może lepiej by było, gdybym zachowała te okropieństwa dla siebie :D

      Usuń
  13. Podziwiam Cie za to zamiłowanie do sztuki. Dla mnie to te wszystkie obrazy (niezależnie od epoki i malarza są take same). Jestem zupełnym ignorantem w tej dziedzinie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, bo w pewnym sensie pewnie tak jest, że one są podobne :D Ja niestety też nie mam aż tak dużej wiedzy, jakbym chciała, i często błądzę między tymi obrazami jak we mgle :D

      Usuń
  14. Na modzie,a zwłaszcza tej sprzed wieków to ja się nie znam, natomiast postacie na obrazach (niektóre sprawiają wrażenie fotografii) wyglądają na sztywne i upozowane, nienaturalne i mdłe, przez co cały obraz traci na wartości, nawet, jeśli jego tematyka byłaby autentyczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, od razu widać, że te sceny nie miały miejsca w rzeczywistości, że to wszystko jest jedną wielką pozą, której jedynym celem jest "zasłodzenie" oglądającego :)

      Usuń
  15. "Dziewiętnastowieczność" tych obrazów przejawia się, według mnie, najbardziej w gestach. Gdyby scenka z pierwszego dzieła rozgrywała się naprawdę w czasach rokoka, mężczyzna nie stałby tak sztywno, zajęty raczej kokietowaniem jednej z dam (oby jednej :D ). Drugim elementem, na który zwróciłam uwagę, jest styl malowania. Rokoko, może niekoniecznie słusznie, kojarzy mi się z zamglonymi, jakby drgającymi lekko twarzami i delikatnym rozmyciem szczegółów. Zwłaszcza w obrazach Josepha Caraud, wszystko wydaje mi się za ostre. Cesare-Auguste Detti przekombinował ze światłem, przez co jego dzieła kojarzą mi się z kiczowatymi kartkami okolicznościowymi. Federico Andreotii i jego „Popołudniowa herbata” to czysty impresjonizm( chociaż ma to coś wspólnego z tym „rokokowym rozmyciem”). :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam te same odczucia, jeśli chodzi o rokokowe malarstwo - obrazy są rozmyte, nie ma na nich niemal żadnych szczegółów. Te XIX-wieczne mają zaś tych szczegółów aż nadmiar. Chociaż spostrzeżenie a propos gestykulacji również wydaje mi się bardzo słuszne - te postacie w ogóle są jakieś takie sztywne, jak lalki z porcelany :)

      Usuń
  16. Lubie słodkie rzeczy, ale te obrazy są gorsze niż zdjęcia aktorek z photoshopa..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, bo te obrazy to właściwie był taki XIX-wieczny photoshop :D

      Usuń
    2. Patrząc na talie niektórych pań na tych obrazach tez od razu miałam skojarzenia z dzisiejszym photoshopem:D

      Usuń
  17. Jestem laikiem w tej dziedzinie, jak sama wiesz.
    Spostrzegam te obrazy z innej perspektywy poprzez specyficzne zestawienie barw i dla mnie te obrazy wydają się ciekawe.
    Miło zajrzeć do Ciebie i dowiedzieć się, jak zwykle nowych rzeczy/.
    Jestem ciekawa jak Twoje studia przepiegają?
    Pzdr serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, a ja na te barwy zupełnie nie zwróciłam uwagi! Naprawdę mają w sobie coś specyficznego? :) Ach, dziękuję! Studia bardzo dobrze, dziś zakończyłam sesję i wracam do studiowania antycznych ubiorów :)

      Usuń
  18. Bardzo ciekawe - wygląda na to, że do tego trendu należy znany i uznany obraz "W altanie Alekszandra Gierymskiego" http://culture.pl/pl/dzielo/aleksander-gierymski-w-altanie
    Ostatnio odkryłam też twórczość Frederika Hendrika Kaemmerera, Holendra tworzącego we Francji 2 poł. XIX w. Najczęściej brał na warsztat czasy restauracji, ale i rokoko też ;)
    https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/fd/a5/d1/fda5d14d8781b8f4ac5a014f9cb255bc.jpg
    https://pl.pinterest.com/pin/296745062926470259/
    https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/e2/e6/87/e2e6876f1763740ae3c5c14adff48957.jpg
    Wyraźnie miał słabość do kobiecych stópek w zgrabnych bucikach- malował je perfekcyjnie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Modna historia , Blogger