6/26/2015

6/26/2015

Biblioteczka kostiumologiczna: "Historia mody" François Bouchera

Kiedy pięć lat temu zaczynałam swoją przygodę z historią mody, byłam święcie przekonana, że w Polsce temat ten właściwie nie istnieje, a każdy, kto chce się zapoznać z nim bliżej, jest skazany na czerpanie wiedzy tylko i wyłącznie z zagranicznych blogów kostiumowych. Dopiero po pewnym czasie okazało się, że jest on jednak w Polsce całkiem popularny (i, co ważne, z każdym rokiem zyskuje na popularności), a na półkach w księgarniach można znaleźć naprawdę dużo poświęconych mu opracowań. Książki te są jednak niestety dość nierówne: możemy natknąć się zarówno na perełki, jak i na opracowania nieaktualne lub najeżone błędami. Dlatego też postanowiłam napisać kilka recenzji tego typu publikacji dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z historią mody i zastanawiają się, które z nich są warte zaufania. Dziś wzięłam na warsztat chyba najpopularniejszą w Polsce książkę kostiumologiczną, czyli "Historię mody" François Bouchera. 


Jeśli chodzi o informacje ogólne, to książka ta przede wszystkim zwraca uwagę naprawdę pięknym wydaniem - z pewnością jest idealna na prezent i będzie stanowić świetną ozdobę każdej półki. Podzielona na 14 rozdziałów  takich jak "Ubiór starożytnego Wschodu" czy "Europa od V w p.n.e. do XII wieku n.e.". W każdym rozdziale pokrótce opisuje sytuację polityczną i gospodarczą w danym okresie, opisuje dokładnie (rzecz jasna, odkąd to możliwe) modę francuską, a następnie, pokrótce, modę pozostałych krajów Europy, takich jak Anglia, Włochy czy Hiszpania. Książka ta jest przy tym bardzo bogato ilustrowana, ale, jeśli mam być szczera, osobiście nie polecam szykować się na "wielką ucztę dla oczu" - moim zdaniem zamieszczone obrazy i stroje są dość nieciekawe, i raczej nie przydadzą się poszukującym inspiracji do własnych rekonstrukcyjnych działań. Jeśli chodzi o język (przynajmniej, jeśli chodzi o polską wersję), to jest on mało porywający, przez co zdecydowanie nie jest to książka do czytania jednym tchem. 


"Historia mody" François Bouchera była pierwszą książką dotyczącą tego zagadnienia, na jaką trafiłam. Nie ma co ukrywać, na pierwszy rzut oka robi ona naprawdę imponujące wrażenie - pięknie wydana, w twardej oprawie, ma duży format i prawie 500 stron. Nie ukrywam, że kiedy po raz pierwszy ją przewertowałam, uznałam ją za "Biblię kostiumologii", wierzyłam w każde napisane tam słowo, a sam Boucher na kilka miesięcy stał się jednym z moich największych autorytetów. Myślę zresztą, że każdy, kiedy był jeszcze "kostiumologicznym laikiem", przechodził okres bezgranicznego zachwytu nad "Historią mody". Bo i rzeczywiście, przeglądając ją można nabrać przekonania, że książka ta w mig zrobi "z laika naukowca" - Boucher opisał w niej modę od prehistorii aż do 2. połowy XX wieku, a że książka jest gruba, to łatwo nabrać przekonania, że zawarł w niej "wszystko". 


Niestety, książka ta ma tę samą wadę, co każda inna "Historia malarstwa od prehistorii do współczesności" czy "Historia Polski w pigułce" - jest bardzo ogólna. Nie ma co się oszukiwać, że da się zawszeć na 500 stronach całą historię mody wraz z jej wszystkimi niuansami - nie jestem pewna, czy tyle stron wystarczyłoby na opisanie w całości (gdyby ktoś w ogóle to potrafił) historii ubiorów w samym XVIII wieku. Moda, z natury ulotna i trudna do uchwycenia, jest zagadnieniem na tyle skomplikowanym, że ujęcie jej w sposób całościowy na 500 stronach musi wiązać się z licznymi uproszczeniami i przemilczeniem wielu często bardzo istotnych zagadnień. Im bardziej sama zgłębiałam się więc w modę XVIII wieku, tym wyraźniej zauważałam wszystkie niedostatki książki Bouchera. Inną kwestią pozostaje fakt, że w ciągu ostatniego półwiecza kostiumologia jako nauka niezwykle się rozwinęła, a pierwsze wydanie Bouchera zostało opublikowane w 1966 roku, kiedy, w gruncie rzeczy, dopiero raczkowała. 



Wydaje mi się, że tak samo jak na początku każdy zachwyca się Boucherem, tak w następnej kolejności, zdobywając coraz to większą wiedzę, zaczyna Boucherem pogardzać. Przyznam szczerze, że ja sama przez pewien czas negowałam Bouchera w sposób bezwzględny, uważając, że jest już po prostu nieaktualny. A jednak fakt, że pochodzi sprzed ponad 50 lat, stanowi tak naprawdę jedną z jego największych zalet - jest bowiem wolny od wszystkich błędów, które później zaczęły pojawiać się wśród anglojęzycznych kostiumologów. Za przykład może posłużyć tu chociażby słynna "poloneska" -  wiecie, dlaczego nie pojawia się u niego określenie robe a l'anglaise retroussee? Dlatego, że nie miał potrzeby go używać, bo nikt we Francji nie mylił robe a la polonaise i całej rzeszy innych sukien z podpiętymi spódnicami. Z tego samego powodu nie znajdziecie u niego określeń zone-front dress czy robe de gaulle - określenia te nie pochodzą z epoki, lecz pojawiły się całkiem niedawno w opracowaniach anglojęzycznych. Szczerze mówiąc - nie mam pojęcia w jakim celu. 


Nie ukrywam, że bardzo trudno jest mi jednoznacznie ocenić "Historię mody". Myślę, że największym błędem, jaki popełniają ludzie którzy stykają się z nią po raz pierwszy, jest posiadanie wobec niej zbyt wygórowanych oczekiwań. Jest to książka, dzięki której możemy poznać historię mody w zarysie, ale nic poza tym, jest ona bowiem pełna różnego rodzaju uogólnień i, co tu dużo mówić, błędów. Z drugiej strony jej ogromną zaletą, zwłaszcza jeśli chodzi o modę XVIII i XIX wieku, jest fakt, że Boucher opisywał modę z francuskiego punktu widzenia. W dobie popularności amerykańskich blogów kostiumowych jest to niezwykle cenne, ponieważ pozwala spojrzeć na modę z zupełnie innej strony i pozwala ustrzec się takich błędów, jak określanie francuskich obrazów czy sukien jako "regencyjnych" i "wiktoriańskich". Myślę, że jeśli ktoś chce poznać podstawy historii mody, zdecydowanie powinien sięgnąć właśnie po opracowanie Bouchera. Moim zdaniem jest to, mimo wszystko, jedna z najlepszych książek kostiumologicznych, jakie możemy kupić w polskich księgarniach. Musimy jednak pamiętać, żeby do zawartych w niej informacji podchodzić jednak z odpowiednim dystansem i nie do końca ufać zawartym tam definicjom. 


Ogólnie rzecz biorąc jak na próbę całościowego ujęcia historii mody, książka Bouchera jest naprawdę godna polecenia. Jest to już klasyka, którą każdy powinien znać. Mimo wielu obecnych w niej błędów i uproszczeń, myślę, że na polskim rynku wydawniczym jest bez wątpienia jedną z lepszych. Jestem bardzo ciekawa, jakie jest Wasze zdanie na jej temat! 

Pozdrawiam, 
Gabrielle 

13 komentarzy:

  1. To była moja pierwsza książka o historii mody. Do tej pory pamiętam jak stałam przed księgarnią i się zastanawiałam czy ją kupić czy nie (kilkanaście lat temu kosztowała prawie połowę mojej pensji).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swoją dostałam na święta, potem przez najbliższy tydzień nie potrafiłam się od niej oderwać :D

      Usuń
  2. Jest tak pięknie ilustrowana, że mimo ogólności w podejściu do tematu chętnie przywitałabym ją w mojej biblioteczce:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ładnie rozwinęłaś tekst ze Śmiłowic :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, bo przecież my rozmawialiśmy o nim w Śmiłowicach! :D

      Usuń
  4. Zastanawiałam się kiedyś, czy nie kupić tej książki na allegro. W sumie niedługo mam urodziny, może komuś z bliskich akurat przyjdzie do głowy, że byłby to dla mnie całkiem trafiony prezent. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to będzie naprawdę dobry zakup i książka przyniesie Ci wiele radości i inspiracji! :)

      Usuń
  5. B. to taka książka, która doskonale się sprawdzi i na początek dla kogoś, kto chce w przyszłości zajmować się tym bardziej dogłębnie i dla kogoś kto chce mniej więcej (ale z naciskiem na więcej) się w temacie orientować. Ta masa pracy, która została wykonana, żeby można było tę majestatyczną księgę zabrać z księgarni do domu jest godna podziwu. Porównanie z ekspansją anglojęzycznych terminów i współczesnego kwiecia blogowości kostiumowej wypada bardzo interesująco 😊 O takim punkcie widzenia nie pomyślałam wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, Boucher jest mimo wszystko niezwykle uniwersalny :) No właśnie ja też zwróciłam na to uwagę dopiero niedawno, zastanawiając się, dlaczego u Bouchera brakuje kilku bardzo popularnych dzisiaj terminów. A to po prostu dlatego, że nikt jeszcze nie popisał się wtedy taką wyobraźnią, żeby je wymyślić :D

      Usuń
  6. Warto polować w antykwariatach na Historię ubiorów Marii Gutkowskiej-Rychlewskiej, choć obie te książki pochodzą sprzed kilkudziesięciu lat i zawierają częściowo nieaktualny stan wiedzy. No i są ogólne. Z najnowszych książek warto sięgnąć po "Koszulkę z krokodylem" i "Syreny w trykotach" Magdaleny Bialic o modzie tenisowej i kąpielowej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz! Obie książki Magdaleny Bialic są jeszcze przede mną, ale jestem ich naprawdę ciekawa - bardzo lubię opracowania skupiające się na jednym zagadnieniu :)

      Usuń
  7. Znam tą książkę :) nam podobne odczucia co do Twoich, jest to bardzo dobra pozycja, no aczkolwiek wielu rzeczy tam brakuje.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Modna historia , Blogger