9/19/2014

9/19/2014

Niech jedzą ciastka, czyli najpopularniejszych błędów dotyczących XVIII wieku ciąg dalszy

Zgodnie z zapowiedzią, przygotowałam dziś dla Was drugą część wpisu o najczęstszych błędach i uogólnieniach dotyczących XVIII wieku. O ile ostatnio pisałam głównie o modzie, dziś omówię również kilka tematów z związanych bezpośrednio z kulturą tego okresu. Jeśli jesteście ciekawi, które stwierdzenia na temat XVIII wieku na pewno są fałszywe, serdecznie zapraszam do lektury! 


Pompeo Batoni Aleksandra Potocka, 1780


1. Każda suknia z XVIII wieku jest suknią barokową. 

Robe volante - suknia, która stała się symbolem przejścia z estetyki baroku do rokoka. 

Niestety, nie każda suknia, która jest duża i której dopełnieniem jest peruka, jest barokowa. Mianem sukien barokowych możemy określać tylko te suknie, które pochodzą z XVII wieku - i nie zdziwmy się, jeśli będą czarne i skromne, jak w przypadku barokowej mody hiszpańskiej. Jeśli mówimy o modzie we Francji, to za cezurę między klasycyzmem (francuską odmianą baroku) a rokokiem uznaje się śmierć Ludwika XIV, która miała miejsce w 1715 roku. Jest to istotne tym bardziej, że w XVIII wieku sztuka miała ogromny wpływ na modę i w ubiorach z pierwszych dekad XVIII wieku bardzo łatwo jest dostrzec estetykę rokoka, która była przeciwieństwem estetyki baroku. Trochę inaczej wygląda datowanie, jeśli chodzi o modę w Polsce - tu o estetyce baroku możemy mówić aż do 1763 roku, kiedy miała miejsce śmierć Augusta III Sasa. 

2. Każda suknia XVIII-wieczna jest suknią rokokową. 

Madame Pompadour w robe a la francaise, sukni charakterystycznej dla okresu rokoka, 1759

Na ten temat do dziś panuje wiele sporów, jednak jedna rzecz jest pewna - XVIII wiek nie jest synonimem rokoka. Mniej więcej do lat 60 owszem, możemy mówić o kulturze, sztuce i modzie rokoka, jednak potem następuję dominacja neoklasycyzmu, co niesie istotne zmiany we wszystkich tych trzech elementach. Upraszczanie mody, widoczne w sukni robe a l'anglaise i polonaise,wiąże się nie tylko z anglomanią, ale i wpływami neoklasycyzmu - ludzie byli już zmęczeni i przytłoczeni estetyką rokoka i szukali czegoś prostszego. Suknia en chemise także nie ma żadnych związków z rokokiem - tę noszoną przez Marię Antoninę śmiało można nazwać sentymentalną (bo powstała pod wpływem hasła powrotu do natury głoszonego przez Rousseau), a jej późniejsze przekształcenia wyraźnie wskazują na związki właśnie z neoklasycyzmem. 

3. Moda XVIII wieku to triumf sztuczności i przesady

Yolande de Polignac w sukni-koszulce z lat 80. Sztuczność i przesada widoczne gołym okiem. 

Z tym stwierdzeniem spotykam się bardzo często, a jest on kolejnym bezpodstawnym uogólnieniem. Owszem, jeśli sztucznością nazwiemy duże stelaże, to rzeczywiście, do lat 60 w modzie XVIII wieku mamy do czynienia z kultem sztuczności. Ale czy duże stelaże nie były noszone i w niektórych dekadach XIX wieku? A jakoś nikt z tego powodu nie nazywa ich czasem kultu sztuczności. To samo dotyczy gorsetów, wymyślnych fryzur i makijaży, które pojawiały się w wielu innych epokach. Także i całej mody tego wieku nie możemy określić jako sztucznej i przesadzonej, zważywszy na fakt, że już od lat 60 możemy zauważyć stopniowe odchodzenie od przepychu na rzecz prostoty. Oczywiście, sztuczność i przesada cały czas były obecne w modzie dworskiej - jak w każdej modzie dworskiej z innych wieków. 

4. Jeśli suknia jest różowa, koniecznie musimy ją nazwać w stylu Marii Antoniny. 


Elisabeth Vigee-Lebrun Maria Antonina, 1783

Panuje tendencja do twierdzenia, że w XVIII wieku wszystkie suknie były pastelowe - te z reguły określane są mianem rokokowych. Jeśli jednak pojawia się różowa, natychmiast pada stwierdzenie w stylu Marii Antoniny. To samo dotyczy sukien maskaradowych, tych na bal przebierańców czy stylizowanych zdjęć utrzymanych w różowej tonacji. Nie twierdzę, że w XVIII wieku nie noszono różowych sukien, ale sama Maria Antonina raczej na pewno nie nie była fanką tego koloru. Znam tylko jeden portret, na którym pozuje właśnie w różowej sukni, w większości zaś w kolorze niebieskim. Jeśli więc jakiś kolor ma być w stylu Marii Antoniny, to właśnie niebieski. 

5. Maria Antonina, razem z całym wersalskim dworem, objadała się ciastkami. 


Jean-Francois de Troy Śniadanie na polowaniu, 1837

Po Marii Antoninie Coppoli pewnie wiele osób mogło dojść do wniosku, że w Wersalu jedzono głównie ciastka. Niestety, chociaż makaroniki były wówczas całkiem popularne, to jednak ciastka stanowiły wówczas raczej jedynie dodatek do potraw tłustych i mięsnych, które, jedzone w ogromnej ilości i częstotliwości, stawały się zabójczą dla zdrowia i urody dietą Wersalską, od której madame Pompadour, jak i wiele innych pań na dworze, nabawiło się podwójnych podbródków. Kto wie, czy otyłość u kobiet nie stała się wówczas popularna właśnie na zasadzie jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Taki stan rzeczy miał miejsce właśnie w przypadku tych podwójnych podbródków, które w końcu uznano za kobiecy atut.

6. Gdy Maria Antonina dowiedziała się, że lud nie ma chleba, odpowiedziała: niech jedzą ciastka! 


Elisabeth Vigee-Lebrun Maria Antonina, 1788

Zwłaszcza, że zdanie to cytował Rousseau już 1737 roku, a więc kiedy istnienia Marii Antoniny nikt jeszcze się nie spodziewał. Rousseau zdanie to przypisał Marii Teresie, żonie Ludwika XIV (ale czy rzeczywiście zostało ono przez nią wypowiedziane, oczywiście nie wiadomo). Chociaż fałszywość tego zdania została udowodniona już bardzo dawno temu, ciągle spotykam się ze stwierdzeniem, że Maria Antonina musiała być idiotką, skoro ośmieliła się coś takiego powiedzieć. No właśnie rzecz w tym, że nie powiedziała. 

7. W XVIII wieku wszyscy mężczyźni byli zniewieściali. 

William Beechy Autportret, 1793

Oczywiście, w końcu nosili peruki, malowali się, nosili bogato zdobione stroje i pończochy. Problem w tym, że peruki w XVIII wieku były skromne i męskie przy tych z XVII, wielu mężczyzn wcale się nie malowało, stroje były bogato zdobione mniej więcej do lat 70, a pończochy noszone były przez mężczyzn od zarania dziejów aż po XIX wiek. Proces zniewieścienia mężczyzn rzeczywiście miał miejsce, jednak niemal tylko i wyłącznie we francuskich sferach dworskich i arystokratycznych (mieszczaństwo w ogóle go nie zaznało, nie był on także widoczny w Anglii), a rozpoczął się już w XVII wieku - w połowie XVIII pojawiły się za to zmagania z jego eliminacją. O ile rokoko było bowiem kulturą całkowicie podległą kobiecie, o tyle neoklasycyzm przyniósł za sobą niezgodę na taki stan rzeczy i z powrotem wprowadził kult męskości. 

8. W XVIII wieku ludzie się nie kąpali. 

Wanna Marii Antoniny w Wersalu (źr.)

XVIII wiek powszechnie kojarzy nam się z brudem. Czy słusznie? Właściwie to i tak, i nie. Wiadomo, że higiena nie była wówczas na tak zaawansowanych poziomie jak teraz, jednak ten stan rzeczy zaczął się zmieniać dopiero w II połowie XIX wieku. W XVIII higiena była jednak zdecydowanie bardziej rozwinięta niż w poprzednich - zaczęły powstawać publiczne łaźnie, które cieszyły się naprawdę sporą popularnością. W XVIII wieku w użytku były również bidety. Co ciekawe, według słów madame Campan, pokojowej królowej, Maria Antonina kąpała się codziennie. Owszem, noszenie peruk nie wpływało pozytywnie na stan higieny, jednak weźmy pod uwagę fakt, że w latach 40 XIX wieku włosy mogły być myte zaledwie kilka razy do roku - a jakoś nikt XIX stulecia nie nazywa wiekiem brudu i smrodu. Tak w XVIII, jak i XIX wieku ludzie mieli po prostu zupełnie inne spojrzenie na kwestię higieny niż my teraz, i zdecydowanie nie powinniśmy oceniać ich zabiegów higienicznych z naszej perspektywy. 

9. W XVIII wieku wszyscy ludzie byli racjonalistami, którzy nie wierzyli w metafizykę.


Anton Raphael Mengs Giacomo Casanova, 1760

Oczywiście, w XVIII wieku było wielu racjonalistów, przede wszystkim w kręgu filozofów czy pisarzy. Ale jednocześnie, co ciekawe, wielu ludzi namiętnie wierzyło wówczas w czary, duchy i różne pozaziemskie sprawy. Grunt ten był tak podatny, że osoby typu hrabia Cagliostro mogły zbić na ludzkiej naiwności fortunę. Także Casanovie zdarzało się wyłudzać pieniądze od naiwnych, którzy wierzyli w jego szarlatańskie zdolności. Jak widać, nie wszyscy w XVIII wieku gustowali w racjonalizmie (i w ogóle w zdrowym rozsądku). 

10. XVIII wiek to czas bezmyślności, lukru i słodyczy. 


Henry Fussli Falstaff w koszu do prania, 1792

Jest to chyba podstawowy i najczęstszy błąd dotyczący XVIII wieku. Tymczasem jest epoka ta jest o wiele bardziej złożona, niż mogłoby się wydawać, a ówcześni ludzie targani byli przez wiele niepokojów i namiętności, które znalazły wyraz między innymi w pisarstwie Goethego, czy w malarstwie Goyi i Fussli'ego. Także rokoko nie było wolne od niepokojów (jak w malarstwie Watteau), a neoklasycyzm, który kojarzymy przede wszystkim z bajkami Krasickiego, był tak naprawdę buntowniczym ruchem młodych, który poszukiwali w życiu stałych wartości. Sprowadzanie XVIII wieku do bezmyślnych ludzi rokoka, ckliwych sentymentalistów i klasycystów be polotu jest bardzo dużym i bardzo krzywdzącym uproszczeniem. 

I to już wszystko, jeśli chodzi o błędy dotyczące XVIII wieku, z którymi najczęściej się spotykam (albo które sama popełniałam). Może macie jeszcze jakieś inne propozycje? 

Pozdrawiam, 
Gabrielle 

...
W tworzeniu tego wpisu korzystałam z następujących książek: 
Jean Starobinski 1789. Emblematy rozumu
Władysław Tomkiewicz Rokoko
Hugh honour Neoklasycyzm 
Margaret Crosland Madame Pompadour 
Roberto Gervaso Casanova

Copyright © Modna historia , Blogger