8/25/2014

8/25/2014

Krynoliny i pantalony, czyli najczęstsze błędy i uogólnienia dotyczące mody XVIII wieku

Chyba każdy z nas, bez względu na stopień zainteresowania dawną modą, ma jakieś wyobrażenie na temat ubrań noszonych w poszczególnych wiekach, które kreuje czy to na podstawie jakieś zobaczonego obrazu, czy filmu kostiumowego. Chociaż bardzo często tego typu wyobrażenia całkiem nieźle oddają ogólnego ducha epoki, to jednak nie tylko bardzo ją upraszczają, ale i bardzo często zakłamują. Dziś chciałabym omówić dziesięć najpopularniejszych błędów i uogólnień dotyczących mody XVIII wieku. Sama znam je zresztą z autopsji - swego czasu popełniałam je wszystkie. 

Jacques Louis David Madame Francois Buron, 1769

1. W XVIII pod sukniami noszono krynoliny i turniury. 

To chyba najczęstszy i najbardziej rażący z błędnych przekonań o ubiorze w XVIII wieku, rażący tym bardziej, że pojawiający się niemal w niemal wszystkich biografiach, pamiętnikach i książkach naukowych (na przykład tych o sztuce XVIII wieku). Nie wiem, dlaczego polscy tłumacze i pisarze z takim upodobaniem piszą o wielkich krynolinach, które Maria Antonina zamieniła na turniury. Niestety, nie każdy duży stelaż jest krynoliną - te pojawiły się dopiero pod koniec lat 40 XIX wieku, a turniury - pod koniec lat 60 XIX wieku! Przez większość XVIII wieku noszono panier - tak zwany stelaż koszykowy, w Polsce zwany pod nazwą rogówki. Około lat 70 popularność zdobyła natomiast "poduszka" wypychająca tył sukni, zwana cul de Paris. Jeśli jednak komuś nie chce się zapamiętywać takich szczegółowych nazw, zawsze może mówić po prostu stelaż - to słowo będzie odpowiednie i dla XVIII, i dla XIX wieku. 

Panier z roku 1780, przeznaczony pod suknię dworską. (źr.)

2. W skład XVIII-wiecznej bielizny wchodziły pantalony. 

... najlepiej bufiaste i sięgające kolan. Pamiętacie słynną scenę z Amadeusza, kiedy Constanze na balu maskowym podnosi spódnicę i ukazuje światu takie urocze pantalony? Niestety, gdyby rzecz naprawdę działa się w XVIII wieku, świat powinien był zobaczyć jedynie dość długą koszulę. Chociaż my nie wyobrażamy sobie bardziej podstawowej bielizny niż majtki, w XVIII wieku taką funkcję pełniła właśnie koszula, na którą wkładano pozostałe elementy, takie jak sznurówka czy halki. Pierwsze pantalony pojawiły się dopiero na początku XIX wieku, wcale nie spotykając się przy tym z nadmiernym aplauzem. Tak naprawdę na dobre zagościły w kobiecej garderobie dopiero około połowy XIX wieku. W XVIII wieku nie noszono natomiast ani pantalonów, ani nic, co by je przypominało. 

Michel Garnier Toaleta młodej kobiety, 1780.
Odsłonięte nogi skutecznie negują obecność pantalonów. 

3. XVIII-wieczna suknia składała się z gorsetu i spódnicy. 

Nie wiem, na ile to mniemanie jest popularne i skąd właściwie się bierze, ale ja byłam o tym przekonana przez wiele dobrych lat. Nie jest też właściwie aż tak błędne - suknie dworskie rzeczywiście składały się z usztywnianej fiszbinami, a więc mającej konstrukcję gorsetu, góry i oddzielnie zakładanej spódnicy. Jednak do większości XVIII-wiecznych sukien gorset (a właściwie sznurówkę, bo tak to się wtedy nazywało) zakładano pod spód, właściwa zaś suknia składała się ze stanika i oddzielnie wkładanej spódnicy. Co ciekawe, tylko oddzielnie wkładany stanik i spódnicę nazywano suknią (robe). Kiedy po raz pierwszy pojawiła się suknia szyta z jednego kawałka, nazywano ją fausse robe, a więc fałszywą suknią. 

Jean-Francois de Troy Toaleta damy, ok. 1720.
Obraz ten doskonale pokazuje, że stanik sukni wkładano najczęściej dopiero na gorset. 

4. Stanik każdej XVIII-wiecznej sukni wyposażony był w dekolt w karo i kilka kokardek. 

Zdecydowana większość XVIII-wiecznych sukien rzeczywiście posiada co prawda dekolt w karo, ale nie była to reguła czy jakiś odgórny nakaz. Nie musimy więc się dziwić, kiedy zobaczymy XVIII-wieczną suknię z dekoltem półokrągłym albo w szpic. W sukniach dworskich najczęściej były one natomiast w kształcie łódki, odsłaniające ramiona. Również słynna drabinka z kokardek wcale nie były noszona tak często, jak mogłoby się to wydawać - była ona naszywana przede wszystkim na bawet, a więc po roku 1770, kiedy bawety niemal wyszły z użycia, zanikły także kolumny kokard przy staniku. Także i same bawety były niezwykle różnorodne, a kokardki były tylko jedną z wielu możliwości ich zdobienia. 

Jean-Marc Nattier Madame Sophie, 1748
W sukniach dworskich dekolt najczęściej był półokrągły. 

5. Każda suknia w XVIII wieku miała wąskie rękawy 3/4 zakończone falbanką. 

Widzieliście kiedyś podręcznikowy rysunek sukni XVIII-wiecznej bez takich rękawów? Ja też nie. A teraz wyobraźcie sobie, że całe życie nosicie tylko i wyłącznie koszulki z krótkimi rękawkami. Chyba nawet najmniej zainteresowana modą osoba po jakimś czasie miałaby ich dość. A w XVIII wieku ponad wszystko ceniono oryginalność i wiele kobiet wręcz histerycznie łapało wszelkie modowe nowinki. Dlatego też w XVIII wieku możemy zobaczyć rękawy długie i krótkie, pojedyncze i podwójne, zakończone falbankami i mankietami, wąskie i bufiaste. Wszystko zależało od rodzaju sukni i okazji, na jaką była noszona. Robe a la francaise rzeczywiście najczęściej miała rękawy 3/4 zakończone falbankami, ale była to tylko jedna z wielu sukien, które przewinęły się przez to zafascynowane zmianami stulecie. 

Jean-Honore Fragonard Pocałunek, 1780 (fragment)

6. Każda suknia w XVIII wieku miała otwartą z przodu, podwójną spódnicę. 

Większość sukien w tym stuleciu wieku rzeczywiście jest tak zbudowana, bo i niemal wszystkie wywodzą się z jednego modelu - XVII-wiecznej robe manteau (mantui). Przez niemal cały XVIII wiek bardzo popularne były jednak też żakiety, w jego II połowie pojawiły się także round gown i robe de gaulle - suknie o pojedynczych spódnicach. W latach 80 bardzo często noszono suknie o podwójnych spódnicach, z których wierzchnia nie była otwarta z przodu, nie wspominając już o większości sukien w stylu chemise, które najczęściej również nie były rozcięte. 

Michel Garnier Lekcja muzyki, 1788
Przykład sukni o podwójnej, ale jednocześnie zamkniętej spódnicy. 

7. W XVIII wieku wszystkie suknie były pastelowe. 

XVIII wiek jest dla wielu epoką kokardek, falbanek i cukierkowych kolorów, kiedy bezmyślne kokietki całymi dniami wylegiwały się na szezlongach  i konsumowały ciastka. A tymczasem stulecie to wcale nie jest tak różowe, jak mogłoby się wydawać, zwłaszcza, jeśli chodzi o kolory sukien. Pastele owszem, były bardzo popularne, ale równie chętnie szyto suknie w ciemnych i przygaszonych odcieniach granatu i zieleni, a także w wielu odcieniach czerwieni - od tej najbardziej intensywnej po bordo. Także i czerń noszono nie tylko w żałobie - był to kolor między innymi sukien maskaradowych. 

Elisabeth Vigee-Lebrun Baronowa de Crussol, 1785
8. Kiedy w XVIII wieku chciano zakryć dekolt, używano do tego tylko chusty fichu. 

Jak wiadomo, nie wszystkie kobiety chciały lub mogły pokazywać dekolt. Idąc na spacer lub zakupy, najczęściej zakładały trójkątną chustę fichu - nie była to jednak ich jedyna możliwość. Wersją alternatywną już wtedy była bowiem cieniutka koszulka zakończona kołnierzykiem lub falbanką, tak zwana chemisette, najczęściej kojarzona jedynie z XIX wiekiem, noszona jednak, jak widać na portretach, także przez cały XVIII wiek. Noszona była nie tylko przez mieszczanki czy do sukien porannych - w wersji ozdobnej bardzo często towarzyszy sukniom wieczorowym, przede wszystkim na portretach angielskich arystokratek. 

Barthelemy du Pan Catherine Havers, 1735

9. W XVIII wieku wszyscy nosili niebotycznie wysokie, pudrowane peruki. 

Bardzo często kojarzymy XVIII wiek z wielkimi, pudrowanymi perukami, w których zamiast kwiatów znaleźć można było raczej gromadę wszy. Takie peruki rzeczywiście były popularne, ale tylko w latach 70 i 80, natomiast przez większość poprzednich dekad fryzury były raczej niskie. Od wysokich peruk zaczęto zresztą odchodzić już w latach 80, kiedy stały się niższe i bardziej kopulaste, a wiele kobiet zaprzestało w ogóle ich noszenia. Nie zawsze również je pudrowano - wiele jest portretów przedstawiających kobiety o czarnych albo brązowych włosach. Pudrowanie zaczęło być niepopularne przede wszystkim w latach 80, kiedy stało się oznaką złego smaku. 

Francois Drouais Madame Pompadour, 1760

10. W XVIII wieku każda kobieta nosiła muszkę umiejscowioną pod okiem lub nad wargami. 

W XVIII wieku, szczególnie w jego I połowie, niezwykle popularne były muszki - czarne, jedwabne krążki, które przyklejano na twarz jako ozdobę. Przez większość czasu byłam przekonana, że jedną twarz mogła zdobić tylko jedna muszka, jednak jak uświadomiła mi w jednym ze swoich postów Anna Nurzyńska - bardzo często nie ograniczano się tylko do jednej. I rzeczywiście, kiedy potem czytałam biografię madame Pompadour, natrafiłam na fragment, w którym opisane zostało, jak podczas wojny siedmioletniej słynna markiza nosiła muszki ułożone według wojskowych planów taktycznych. Lecz chociaż wiele kobiet nadużywało muszek, były też i takie, które wcale ich nie nosiły - tak jak i teraz, była to kwestia indywidualnych upodobań. 

Miguel Jacinto Meléndez Isabel de Farnesio, 1718


I to już wszystko, jeśli chodzi o najpopularniejsze błędy i uogólnienia dotyczące mody XVIII wieku. Tych dotyczących kultury tego stulecia jest jeszcze więcej i z pewnością w przyszłości napiszę o nich oddzielny post. A może Wy znacie jeszcze jakieś błędne przekonania na temat mody XVIII wieku? Jestem bardzo ciekawa, które rażą Was najbardziej!  



Pozdrawiam, 

Gabrielle 

Copyright © Modna historia , Blogger