11/27/2015

11/27/2015

Krótka historia sukni w stylu tureckim

Robe a la turque to zdecydowanie jedna z najbardziej charakterystycznych sukien noszonych w ostatniej ćwierci XVIII wieku - mogliście przeczytać o niej także na moim blogu, ponieważ na początku 2014 roku poświęciłam jej osobny wpis. A jednak ostatnio, kiedy do niego zajrzałam, trochę załamałam ręce - niestety, jako że ciągle jestem na etapie bardzo intensywnego zgłębiania mody XVIII wieku, moje wpisy teoretyczne dość szybko się dezaktualizują. I, mówiąc szczerze, nie mam zaufania do siebie z lutego 2014 roku. Dlatego też postanowiłam stworzyć nowy wpis, w którym przekażę Wam nieco bardziej aktualne informacje na temat niezwykle interesującej "sukni w stylu tureckim". 

Jean-Honore Fragonard Skradziony pocałunek, 1786 (fragment)

Robe a la turque zdecydowanie nie jest pojęciem jednoznacznym i tak naprawdę nie jest możliwe stworzenie jej jednej definicji. Związane jest to z pewną specyfiką mody XVIII wieku, w której "rzeczywistość" bardzo silnie przeplatała się z "umownością", co szczególnie wyraźne jest na ówczesnych portretach - musimy mieć bowiem świadomość tego, że tak naprawdę co najmniej połowa ubiorów uwiecznionych na obrazach nigdy nie była noszona w rzeczywistości (co najwyżej w ramach maskarady), lecz stanowiła jedynie element antycznej lub orientalnej stylizacji. Czasem rozróżnienie stylizacji i rzeczywistości jest bardzo proste - kiedy widzimy poniższy portret madame Pompadour z 1747 roku, jesteśmy pewni, że noszony przez nią ubiór turecki jest jedynie malarską stylizacją: 


Charles Andre Van Loo Madame Pompadour jako sułtanka, 1747


Nie zawsze jest to jednak takie oczywiste. W ostatniej ćwierci XVIII wieku rozróżnienie ubiorów stylizowanych na orientalne i ubiorów noszonych w rzeczywistości, ze względu na wzmożoną fantazyjność mody, jest niezwykle trudne. Przyznam szczerze, że nie wiem, czy poniższa "suknia turecka" jest jeszcze stylizacją, czy już nieformalną suknią (chociaż mam oczywiście swoje podejrzenia i raczej uznałabym za możliwe noszenie jej na co dzień): 

Elisabeth Vigée-Lebrun Genevieve-Sophie le Coulteux du Molay,1788

Myślę, że gdyby dokładnie postudiować kobiece pamiętniki czy listy z tamtego okresu, bez problemu znalazłoby się tam informacje na temat tego, które z tych portretowych sukien były noszone w rzeczywistości. Jako że póki co nie miałam jednak okazji bardziej się tym zająć, dziś skupię się na tej odmianie "sukni w stylu tureckim", co do której nie ma najmniejszych wątpliwości, że była noszona na co dzień. Jeśli wierzyć ówczesnym czasopismom modowym, pierwsza "suknia w stylu tureckim" pojawiła się w 1780 roku jako jeden z licznych rodzajów robe a la circassienne, czyli "sukni w stylu czerkieskim". Cechami charakterystycznymi "czerkieskiej" były m.in. podwójne rękawy, podpięta spódnica wierzchnia i kontrastowe zestawienia kolorystyczne, często bywała również otwarta z przodu. Spójrzmy na poniższą rycinę z 1780 roku -  zaprezentowany tu model "czerkieskiej" posiada otwarty przód, podwójne rękawy, luźno puszczoną spódnicę wierzchnią i kontrastowo zestawione kolory: 

Galerie des modes, 1780

Suknia ta łudząco przypomina "suknię w stylu tureckim", która opublikowana została w jednym z następnych numerów: 

Galerie des modes, 1780

Podobieństwo to nie jest przypadkowe, ponieważ suknia ta na początku, tak jak zaznaczyłam wcześniej, była uważana właśnie za rodzaj "czerkieskiej". Zobaczmy zresztą, co o jej powstaniu pisali sami autorzy Galerie des modes: 

Po raz pierwszy miała ją na sobie pewna piękna kobieta przechadzająca się ogrodach Palais Royal, tę właśnie, która została przedstawiona na rycinie. Młoda piękność, która miała ją na sobie, przyciągnęła wszystkie spojrzenia i publika, zawsze naprzykrzająca się, kiedy prezentuje się jej coś nowego, co jej się spodoba, zamknęła ją, jeśli można tak powiedzieć, w zamkniętym kole, którego obwód zmniejszał się z każdą chwilą, i zdławiłaby ją, gdyby Szwajcarzy nie przybyli jej z pomocą i nie zapewnili ucieczki od tego niebezpiecznego poklasku.
 Jest to rodzaj dolmanu [długiej tureckiej szaty otwartej z przodu] odciętego w pasie, bez plis i silnych zwężeń, z pofałdowanym kołnierzem doszytym do sukni i rękawami w formie lejka. Odcięty od spódnicy stanik jest ułożony w plisy jak dopasowane suknie w stylu angielskim.
Pas udrapowany, związany z boku przy biodrze (...)
Rękawy typu „amadis” jednolite ze spódnicą, z wyłożonymi mankietami w stylu amazonki, w tym samym kolorze, co suknia. 

Jak widzimy, pierwsze pojawienie się "sukni w stylu tureckim" spotkało się ze sporym aplauzem. Także i w Galerie des modes wyraźnie uznano ją za spore modowe wydarzenie,  ponieważ - co miało miejsce tylko ten jeden raz - ten sam model ukazano również z boku i z tyłu:

Galerie des modes, 1780

Galerie des modes, 1780

 Niestety, sam opis kroju "sukni w stylu tureckiej" jest dość mglisty i trudno jest na ten temat powiedzieć coś jednoznacznego. Jej podstawowymi cechami bez wątpienia był otwarty z przodu stanik, podwójne rękawy i kontrastowo zestawione kolory, osobną kwestią pozostaje natomiast sposób skrojenia jej pleców - chociaż na rysunku plecy wyraźnie skrojone zostały tak, jak u "polonesek", o tyle zdaniem autora tekstu plecy ułożone zostały z fałd, tak jak to było w przypadku noszonych w Anglii sukien typu mantua. Przyznam szczerze, że osobiście dużo bardziej ufam jednak pod tym względem rysunkowi, ponieważ kiedy przyjrzymy się sposobowi skrojenia pleców na jednej z zachowanych "sukien w stylu tureckim", zauważymy, że jej plecy skrojone zostały właśnie w taki sposób, jak to było w przypadku "robe a la polonaise" (oryginalna jest tu jedynie różowa część wierzchnia - umieszczona pod spodem biała suknia został uszyta współcześnie):


Około 1780, Nordiska Museet

Około 1780, Nordiska Museet

Musimy jednak mieć świadomość tego, że w XVIII wieku suknie ulegały nieustannym przeobrażeniom i takie "sztandarowe kroje" były na przestrzeni lat w różnorodny sposób modyfikowane. I tak robe a la turque nazywana była zarówno suknia o podwójnych rękawach i zamkniętym staniku:

Robe a la turque, 1784

... jak również suknia o otwartym staniku, ale o pojedynczych rękawach:

Robes a la turque, 1787

Jeśli chodzi o krój jej pleców, to nie ma wątpliwości, że z biegiem lat jej krój stał się dużo bardziej dopasowany i oparty o kroju "sukni w stylu angielskim", a więc o dopasowanym, usztywnionym fiszbinami staniku i mocno marszczonej spódnicy:

Robe a la turque, 1788

Krój ten, o mocno dopasowanym, otwartym z przodu staniku i podwójnych rękawach, był niezwykle popularny szczególnie w czasach rewolucji. Co ciekawe, tego typu suknie podpisywane były jednak czasem jako "suknie w stylu czerkieskim", co również wskazuje - poza kompletnym brakiem logiki - na silny związek między tymi dwiema sukniami:

Robe a la circassienne, 1790

Przyznam szczerze, że kiedy przeglądam ryciny i obrazy z lat 80-tych i 1. poł. lat 90-tych XVIII wieku, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że była ona dużo bardziej popularna od tzw. robe a l'anglaise, którą niektórzy uważają za sztandarową suknię tamtych czasów. A jednak nie można mieć wątpliwości, że tak jak w latach 70-tych najpopularniejszych modelem we Francji była "poloneska", tak w następnej dekadzie była to właśnie "turecka".

Rycina z 1787 roku

Co ciekawe, robe a la turque przetrwała aż do początku XIX wieku jako tzw. "suknia pół-turecka", czyli wierzchnia, otwarta z przodu suknia z krótkimi rękawami (współcześnie znana przede wszystkim pod nazwą open-robe):

Rycina z 1799 roku

Na koniec dodam, że moje zainteresowanie robe a la turque w ostatnim czasie nie jest przypadkowe - po dwóch latach w końcu odważyłam się zamówić nową suknię z lat 80-tych XVIII wieku, a mój wybór padł właśnie na "suknię w stylu tureckim". Od bardzo dawna nie miałam na sobie nic z tego stulecia, więc jestem bardzo ciekawa, jak się w niej odnajdę. A póki co jestem bardzo ciekawa, co Wy myślicie o "sukni w stylu tureckim"!

Pozdrawiam,
Gabrielle

4 komentarze:

  1. piękne - wąskie talie mają damy w tych tureckich sukniach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać Twojej sukni w stylu tureckim! Bardzo podoba mi się ten dopasowany tył :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno będzie zachwycająco! Najbardziej pasujesz mi do XVIII wieku, nic na to nie poradzę ;)

    Bycie trendseterką w tamtym czasie musiało być czasami zajęciem podwyższonego ryzyka :D Myślałam, że to tylko groziło pożarami fryzury i tym podobnymi sytuacjami w jakich przedstawianiu lubowali się satyrycy, ale widzę, że jest jeszcze czynnik ludzki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna ta sukienka, chociaż, moje gusta i tak idą bardziej w "polonezki" :), jeśli chodzi o krój, jeśli chodzi o kontrast to turecka wygrywa, a już zielono czerwona suknia to spełnienie marzeń :P jeszcze czerwono czarną :P oooo to już 2 marzenia. Oj i nie mogę się doczekać Twojego zdjęcia w nowej kreacji. :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Modna historia , Blogger