8/11/2019

8/11/2019

Znudzony, ale światowy. Kim był "mondain"

"Światowiec" (mondain) albo też "człowiek światowy" (un homme mondain), to jedno ze słów-kluczy niezbędnych do zrozumienia obyczajów XVIII-wiecznych wyższych sfer. Pomimo że niezwykle często pojawia się ono na kartach ówczesnej literatury, mam wrażenie, że w Polsce ciągle używa się go zbyt rzadko, zwłaszcza w publikacjach poświęconych XVIII-wiecznej modzie. Często opisuje się ówczesnych ludzi i ich ubiory przez pryzmat stanu społecznego i pisze np. o arystokratach i mieszczanach, zapominając, że także i sami arystokraci nie byli przecież grupą jednorodną. Kiedy bowiem spojrzy się na nich przez pryzmat pozycji zajmowanej w towarzystwie i wyznawanych poglądów na życie, okaże się, że podział ten był dużo bardziej skomplikowany co, jak łatwo można się domyślić, wpływało również na poziom skomplikowania ówcześnie noszonych ubiorów. Światowcy byli tymi, którzy stali na szczycie ówczesnej hierarchii towarzyskiej i to właśnie oni nadawali ton zarówno obyczajom, jak i modzie. 


Sigismond Freudeberg La marchande des rubans, lata 70-te XVIII wieku, Musée Cognacq-Jay

Mogłoby się wydawać, że żeby najlepiej zrozumieć, kim był "światowiec" (mondain), na początku warto byłoby odpowiedzieć na pytanie, czym właściwie był "świat" (le monde). W rzeczywistości jednak żadne miejsce, nawet najbardziej luksusowe i powabne, nie stawało się "światem" samo przez się. "Świat" stanowiła bowiem wyłącznie ta przestrzeń, w której bywali "światowcy" - to właśnie ich obecność nadawała miejscom wyjątkowego, chciałoby się powiedzieć "światowego" charakteru. Na "świat" składały się zarówno miejsca o charakterze publicznym, jak i prywatnym: mogła nim stać się opera, teatr, modna kawiarnia czy, przede wszystkim, modne salony. "Modne", czyli uczęszczane przez ludzi należących do śmietanki towarzyskiej. Zresztą nawet owa "śmietanka towarzyska" była wewnętrznie zniuansowana i tak jak jakiś konkretny salon mógł stać się w pewnym okresie modny, tak i o człowieku można było mówić, że jest aktualnie w modzie (à la mode). 


Suite d'estampes pour servir à l'histoire des moeurs et du costume des Français dans le dix-huitième siècle, t. 1.(źr.)


Słowa mondain nie mogło oczywiście zabraknąć w Wielkiej Encyklopedii Francuskiej. Jego definicja opracowana  została wspólnie przez D'Alemberta i Diderota i brzmiała następująco: 


"Człowiek oddany życiu oraz sprawom i rozrywkom świata i społeczności (société), jako że oba te terminy opisują jeden i ten sam zbiór ludzi. Ten więc, kto mówi o centrum świata, mówi jednocześnie o centrum społeczności. W efekcie, czym jest "atmosfera światowa", przyjemność światowa", "mężczyzna światowy", "kobieta światowa", "ubiór światowy", "spektakl światowy", "światowe esprit"? Niczym konkretnym, albo też zgodnością między takimi zjawiskami jak sposób bycia, zwyczaje, obyczaje czy zwyczajny kierunek obrany przez tłum". 

Suite d'estampes pour servir à l'histoire des moeurs et du costume des Français dans le dix-huitième siècle, t. 1.,, (źr.).

"Światowiec" był człowiekiem nastawionym na życie doczesne, od którego oczekiwał wyłącznie rozrywek i przyjemności. Był antyklerykałem, który praktykę religijną traktował właściwie wyłącznie jako zestaw pustych gestów. Można go było jednak spotkać na mszy, na tej samej jednak zasadzie, na jakiej można go było spotkać na dworze królewskim i w operze. Jego zasady moralne rażąco odbiegały od tych głoszonych przez Kościół - przedkładał bowiem nad nie zasady życia światowego. Zgodnie z nimi zaś poza żoną miał prawo także do jednej kochanki oficjalnej i nieoficjalnych w liczbie według uznania. Podobne zasady dotyczyły kobiet światowych (mondaines), z tym, że ich kochankowie powinni byli należeć do tej samej lub wyższej klasy społecznej. Jednakowe (a przynajmniej prawie jednakowe) zasady, wymagania i przywileje dla przedstawicieli obojga płci były tym, co dla "światowców" charakterystyczne i co widoczne było zarówno na gruncie zachowań, jak i wyglądu. 


Jean Moreau le Jeune, Le souper fin1783, (źr.)

Człowiek światowy niczego nie bał się tak bardzo jak nudy i samotności. Z tego też względu dokładał wszelkich starań, żeby zawsze przebywać w otoczeniu innych światowców. Jego dzień zaczynał się w południe i składał się z porannej toalety, w czasie której przyjmował pierwsze wizyty, następnie składania wizyt, spacerów po modnych miejscach (parkach i kawiarniach), wieczornej wizyty w teatrze i nocy spędzonej na proszonej kolacji, z której wracał o świcie. Chociaż był mistrzem w wymyślaniu najrozmaitszych rozrywek, najczęściej i tak trawiła go jednak nuda, którą próbował zagłuszyć przy pomocy miłosnych intryg, miłosnych rozkoszy i grze w karty. Hazard stanowił jedną z największych namiętności światowców i jedną z nielicznych, która była w stanie na dłużej przykuć jego ciągle rozproszoną uwagę. Miłość do gier karcianych - jedyna, której potrafił być wierny - sprawiała jednak, że typowy światowiec najczęściej tonął w długach. 



Jean Moreau le Jeune, Mała loża, 1783 (źr.)

Dla mondains na równi liczyło się wnętrze i zewnętrze.To właśnie oni w dużej mierze narzucali nowe mody, to oni też asymilowali je w najbardziej fantazyjnym wydaniu. To właśnie kobiety światowe nosiły suknie najbardziej wydekoltowane, to one gustowały w makijażu i w latach 70. nosiły najwyższe fryzury. Prawdziwymi symbolami i znakami rozpoznawczymi kobiety światowej były jednak przede wszystkim róż na policzkach i przyklejane na twarzy muszki, czyli wycinane z jedwabiu czarne kółeczka różnej wielkości. Rzecz jasna, kobiety światowe nie ograniczały się często ani do jednej, ani nawet do dwóch muszek. Równie ważny, co ubiór, był także sposób poruszania i wysławiania się. Światowcy słynęli z nonszalancji i galanterii, cechowała ich lekkość odzwierciedlająca fakt, że doskonale czują się w towarzystwie i nie boją się popełnienia gafy. Bez obycia towarzyskiego nie można było być światowcem. 


Jean Moreau le Jeune, Wyjście z Opery, 1783, (źr.)

To, kim był i jakimi cechami odznaczał się światowiec najlepiej widać jednak wtedy, kiedy spojrzy się na grupę osób sytuujących się na obrzeżach paryskiej société, nazywanych albo anty-światowcami, albo, po prostu, dewotami. Kobiety mogły stać się dewotkami już w młodości, ale najczęściej to kobiety światowe, po przekroczeniu wieku średniego, postanawiały dołączyć do tego przeciwległego w stosunku do światowców obozu. Dewotki rezygnowały z uciech światowych na rzecz pogłębionego życia religijnego, rezygnowały z muszek i różu, a dekolty szczelnie zasłaniały chustami fichu. Kiedy Felicja, kobieta światowa i główna bohaterka powieści Andrei de Nerciata Félicia ou Mes frédaines zmuszona była przebywać jakiś czas wśród dewotów, skarżyła się na swoją sytuację w sposób następujący: 
Cała ta kanalia zdawała się mną pogardzać, chociaż dokładałam wszelkich starań, żeby nie zrazić jej moim światowym wyglądem. Byłam na tyle uprzejma, żeby korzystać wyłącznie z wynajętego powozu, po to tylko, żeby nikogo nie gorszyć luksusem mojego powozu i mojej liberii. Co więcej, zawsze byłam w negliżu, bez diamentów i bez różu! (1)
Epatowanie bogactwem, diamenty, róż - wszystko to były rzeczy niezbędne dla człowieka światowego, pomagającymi mu w wykreowaniu własnej tożsamości. 

Suite d'estampes pour servir à l'histoire des moeurs et du costume des Français dans le dix-huitième siècle, t. 2.,(źr).

Chociaż nie istniała żadna komisja przyznająca pretendentom tytuły "światowców", nie każdy mógł znaleźć się w tym zaszczytnym gronie. Co więcej, światowca powinien był zawsze cechować pewien dystans do swojej własnej pozycji - powinien był on sprawiać wrażenie osoby, której galanteria, lekkość i umiejętność brylowania w towarzystwie przychodziły w sposób zupełnie naturalny. W rzeczywistości nikt jednak nie rodził się światowcem, lecz stawał się nim na drodze - często bardzo przyjemnej - edukacji. Kulisy światowej edukacji są już jednak na temat na osobny artykuł. 

...
(1) A. de Nerciat, "Félicia ou Mes fredaines", Paris 2010, p. 258. 

5 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę, że znowu piszesz i to na takie ciekawe tematy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Chociaż nie jest łatwo wrócić do prowadzenia bloga po tak długim czasie, zwłaszcza, że teraz mam o wiele większą wiedzę na temat praw majątkowych i nie tak łatwo jest mi znaleźć ilustracje, których mogę swobodnie użyć :D

      Usuń
  2. Jestem w trakcie czytania "Wilhelm Meister Lehrjahre" i jedną z postaci jest książę, który był nazwany właśnie światowcem, bo lubił francuskie dramaty bardziej od niemieckich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, że możesz czytać niemieckie utwory XVIII-wieczne w oryginale :) Jakiś czas temu próbowałam nauczyć się niemieckiego właśnie w tym celu, ale ten język wyjątkowo mi nie wchodzi.

      Usuń
  3. Nauczyłam się właśnie poprzez czytanie książek ze słownikiem. Miej więcej rok temu zaczęłam czytać po niemiecku, a teraz już mogę bez słownika, chociaż wszystkich słów jeszcze nie znam, to sens treści rozumiem.

    Planuję nauczyć się czytać również po francusku, bo to był najważniejszy język w XVIII w, ale jestem dopiero początkująca, więc dużo pracy przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Modna historia , Blogger