Dziś przygotowałam dla Was drugą część wpisu na temat garderoby bohaterek Hrabiego Monte Christo (pierwszą możecie przeczytać tu). Poprzednio omówiłam stroje bohaterek z I części powieści, dziś zajmę się dwoma pozostałymi. Będzie to o tyle prostsze, że nie ma tam już żadnych przeskoków w czasie - akcja obu części obejmuje okres jednego, 1838 roku. Jeśli jesteście ciekawi, jak wyglądała wówczas garderoba kobiet z wyższych sfer Paryża, serdecznie zapraszam do lektury!
![]() |
Henry William Pickersgill Hrabina Guiccioli, lata 20/30 XIX wieku |
Akcja II i III części powieści dzieje się w czasie, kiedy we Francji od ośmiu lat trwała monarchia lipcowa, a królem konstytucyjnym był Ludwik Filip z dynastii Burbonów. Był to czas bardzo ważny dla historii tego kraju - formował się parlamentaryzm, miał miejsce rozwój kapitalizmu. To także wtedy, na początku lat 30, do Francji wkroczył romantyzm, obecny nie tylko w malarstwie czy literaturze, ale także w całym stylu życia tej epoki. W poszukiwaniu wzoru na kobietę idealną sięgano właśnie do romantycznej literatury, która wolała widzieć w nich czyste anioły niż temperamentne uwodzicielki. Kobieta miała być więc uduchowiona, skromna, egzaltowana i nieco płaczliwa, ponad wszystko ceniąca uroki platonicznej miłości. O tym ciekawym zjawisku napiszę zresztą szerzej w jednym z następnych postów.
![]() |
Francois Joseph Kinson Marie J. Lafont-Porcher,1835 |
Także i w modzie lat 20 i 30 bardzo wyraźnie zaznaczyły się wpływy romantyzmu. Ubiór kobiecy stał się szalony i bardzo fantazyjny, pełen nawiązań historycznych - przede wszystkim średniowiecznych i renesansowych. Talia pozostała na swoim naturalnym miejscu, linia ramion została jednak obniżona, a rękawy, wspierane na poduszkach, zaczęły osiągać niebotyczne wręcz rozmiary. Za sprawą halki sznurkowej większej objętości nabrała także spódnica. Niesamowicie fantazyjne były także fryzury - te najmodniejsze układane były w loki zebrane po dwóch stronach głowy i na jej czubku, ozdabiane perłami, kwiatami i różnego rodzaje kapelusikami. Ronda popularnych już od końca XVIII wieku bonnetów osiągnęły wówczas ajwiększe średnice. Poniżej - rycina przedstawiająca suknię balową z 1834 roku:
![]() |
Źródło obrazka. |
A jednak po roku 1836 moda zaczęła stopniowa się uspokajać. W roku 1838 w modzie dziennej coraz wyraźniejsze stawały się wpływy prostej i surowej mody mieszczańskiej - suknie w dalszym ciągu posiadały obniżoną linię ramion, miały za to dużo mniejsze, nieco spłaszczone bufki, a w wielu sukniach po prostu z nich rezygnowano na rzecz długich i wąskich rękawów. Do łask zaczęły wracać kaszmirowe szale, budki kapeluszy zaczęły się z powrotem zmniejszać. Poniżej - rycina z 1838 roku przedstawiająca suknie dzienne:
![]() |
Źródło obrazka. |
W latach 30 podział na suknie noszone w określonych porach dnia był już bardzo wyraźnie ustalony, także kobieta z wyższych sfer przebierała się co najmniej trzy razy w ciągu dnia. Były więc suknie poranne, spacerowe, obiadowe, wieczorowe i balowe - im późniejsza była pora dnia, tym na bardziej wydekoltowaną i ozdobną suknię można sobie było pozwolić. Poniżej - rycina z 1838 roku przedstawiająca dwie kobiety w sukniach balowych:
![]() |
Źródło obrazka. |
Ostatnie sceny I części Hrabiego Monte Christo mają miejsce podczas karnawału w Rzymie. To tam dwa bohaterowie - Franz i Albert, spotykają w teatrze blondynkę niesamowitej piękności, słynną hrabinę G, będącą nie literackim wymysłem Dumasa, lecz postacią rzeczywistą. A słynna była nie z byle czego - hrabina Teresa Guiccioli w latach 1819-1821 była kochanką samego lorda Byrona! W roku 1838 Hrabina Guiccioli miała równe 38 lat i podobno nadal była wielką pięknością. Nie udało mi się niestety znaleźć jej żadnego portretu z tego roku, znalazłam za to inny, z 1833:
![]() |
Źródło obrazka. |
Następnie akcja powieści przenosi się do Paryża. Jako pierwsza postać kobieca pojawia się tam Mercedes - już czterdziestoletnia, ale ciągle tak samo piękna i dumna. Teraz jest szlachcianką, żoną generała de Morcerf, matką dorosłego syna. W XIX wieku jej wiek oznaczał już rezygnację z wszelkich modowych ekstrawagancji. Zresztą także Dumas pisze o jej stroju jedynie to, że suknie jej były skromne i pełne prostoty. Myślę, że wybierała suknie raczej bez ozdób w rodzaju koronek czy falbanek, w ciemnych, ale zdecydowanych kolorach. Bardzo pasuje mi do niej niebieska suknia z czarnymi akcentami (trzecia od lewej) z poniższej ryciny z 1838 roku:
![]() |
Źródło obrazka. |
Także i na bale z pewnością zakładała bardzo proste suknie. Hrabia Monte Christo w trakcie balu letniego wspomina, że ma na sobie lekką suknię, a jej szyję spowija jedynie chusta z gazy. Oznacza to, że suknia jej była wydekoltowana, ale jednocześnie dekolt ten osłaniał półprzezroczysty szal. Z takim dodatkowym osłonięciem balowej sukni spotkałam się jedynie raz, na francuskiej rycinie z 1832 roku. Jeśli chodzi o suknię z 1838, to myślę, że Mercedes mogłaby założyć taką zbliżoną do tej, w której pozowała Wintherhalterowi madame Ackermann - jest prosta, nieco wydekoltowana, z krótkimi rękawami wykończonymi koronką:
Inną ciekawą postacią kobiecą, która przewija się przez karty Hrabiego, jest Hermina Danglars, żona bankiera wywodząca się z znamienitego arystokratycznego rodu. Ma trzydzieści sześć lat, lecz w dalszym ciągu jest kobietą wielkiej urody, lubiącą piękne suknie i diamenty, nie znającą pojęcia wierności małżeńskiej. Myślę, że na co dzień wybierała suknie jak najlepiej podkreślające jej urodę i kobiece powaby, może starała się też za ich powodem nieco odmłodzić. Myślę, że z pewnością spodobałaby się jej poniższa, czerwona suknia z rękawami a gigot:
![]() |
Franz Xaver Winterhlater Madame Akcermann, 1838 |
Inną ciekawą postacią kobiecą, która przewija się przez karty Hrabiego, jest Hermina Danglars, żona bankiera wywodząca się z znamienitego arystokratycznego rodu. Ma trzydzieści sześć lat, lecz w dalszym ciągu jest kobietą wielkiej urody, lubiącą piękne suknie i diamenty, nie znającą pojęcia wierności małżeńskiej. Myślę, że na co dzień wybierała suknie jak najlepiej podkreślające jej urodę i kobiece powaby, może starała się też za ich powodem nieco odmłodzić. Myślę, że z pewnością spodobałaby się jej poniższa, czerwona suknia z rękawami a gigot:
![]() |
Suknia dzienna, 1838, KCI |
Będąc milionerką, pani Danglars nie stroniła od diamentów. Dumas napisał, że na balu letnim była piękna nie tylko własną pięknością, lecz i jaśniejąca przepyszną toaletą, z czego możemy wywnioskować, że suknia jej była niezwykle strojna. Osobiście wyobrażam ją w sobie w tej zachwycającej kreacji z 1838 roku, białej, ozdobionej kwiatami i koronkową falbaną:
![]() |
Źródło obrazka. |
Kolejną postacią kobiecą jest pani de Villefort, 25-letnia żona prokuratora królewskiego. Jako że w domu prokuratora panowały bardzo surowe zasady, także i jej strój był z pewnością bardzo skromny i prosty. Myślę, że na pewno spodobałaby się jej poniższa suknia z drukowanej bawełny, o prostych rękawach i niewielkim dekolcie:
![]() |
Źródło obrazka. |
Także i na balach pani de Villefort z pewnością nie pozwalała sobie na zbytnią ekstrawagancję. Myślę, że mogłaby jej się spodobać poniższa suknia z 1838 roku, o małym dekolcie i krótkich rękawach zakończonych falbaną:
![]() |
Źródło obrazka. |
Kolejną postacią jest Walentyna, siedemnastoletnia córka prokuratora de Villefort, doskonałt przykład idealnej panny doby romantyzmu. Walentyna jest blada, melancholijna, marzycielska i skłonna do omdleń, a pocałunek złożony na jej dłoni przez ukochanego jest u niej przyczyną palpitacji serca. Na co dzień Walentyna ubierała z pewnością bardzo skromne suknie, gładkie lub drukowane w kwiaty, przede wszystkim białe. Osobiście widzę ją w tej żółtej sukni drukowanej w delikatny, kwiatowy wzór:
![]() |
Suknia dzienna, Anglia, 1836-1840, Victoria&Albert Museum |
Suknia balowa Walentyny musiała być natomiast przede wszystkim skromna, ponieważ w tamtych czasach na modowe szaleństwa mogły pozwolić sobie jedynie mężatki. Dumas napisał jedynie, że jej suknia na balu u hrabiny de Morcerf była biała. Chociaż poniższa suknia pochodzi raczej z początku niż końca lat 30, to ja jednak wyobrażam sobie Walentynę tylko w niej:
![]() |
Źródło obrazka. |
Ostatnią, a przy okazji moją ulubioną postacią kobiecą w Hrabim Monte Christo jest Eugenia, córka Herminy Danglars, Eugenia jest przeciwieństwem Walentyny - jest niezależna, gardzi konwenansami i ponad wszystko pragnie być artystką. Także i dla Dumasa musiała być postacią bardzo interesującą, ponieważ jest to jedna z nielicznych bohaterek, których jeden ze strojów pofatygował się opisać. Była to przy okazji sceny, kiedy Eugenia wchodzi do gabinetu ojca, żeby przekazać mu, że nie zamierza wychodzić za mąż:
(...) otworzyły się drzwi i ukazała się Eugenia, odziana w czarną, atłasową suknię, haftowaną w matowe kwiaty tegoż koloru, starannie uczesana i w rękawiczkach - jakby miała właśnie zasiąść w swoim fotelu w teatrze włoskim.
Jest to opis o tyle ciekawy, że wydawało mi się raczej niemożliwe, żeby panna mogła założyć do teatru - a co dopiero na południowe spotkanie z ojcem - czarną suknię. Ale jak już napisałam wcześniej, Eugenia gardziła konwenansami - najwyraźniej sama więc dała sobie pozwolenie na ubieranie się w taki sposób. Znalazłam tylko jedną rycinę, która przedstawia poniższą suknię - pochodzi ona jednak z 1836 roku, w tym 1838 jej rękawy powinny być więc zdecydowanie mniejsze.
![]() |
Rycina ze zbiorów antykwariatu kosmos (źr.) |
W III części mają miejsce jej zaręczyny z Andreą Cavalcantim, na którą to okazję zmuszona została ubrać suknię w kolorze dziewiczej bieli, którą, jak podkreślił Dumas, wyraźnie pogardzała. Myślę, że suknia ta mogła wyglądać mniej więcej tak, jak poniższa suknia z 1838 roku:
![]() |
Źródło obrazka. |
Albo tak, jak ta suknia z 1837 - z tym, że w białej wersji:
![]() |
Źródło obrazka. |
I to już wszystko, jeśli chodzi o moje przemyślenia na temat sukien bohaterek Hrabiego Monte Christo. Jestem bardzo ciekawa, co o nich myślicie! Przyznam szczerze, że lata 1830 są jedną z jedną z moich ulubionych modowych dekad. A jak Wam podoba się moda tego okresu?
Pozdrawiam,
Gabrielle
Czarna suknia Eugenii jest bardzo intrygująca. Tym bardziej, że uwielbiam grę światła, jaką daje zastosowanie czarnych lśniących i matowych elementów :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że też Ci się spodobała! Ten opis od początku mocno przykuł moją uwagę :)
UsuńBardzo podoba mi się Twoje zestawienie, ze wszystkim się zgadzam (chociaż jak dla mnie Walentynie powinna się spodobać ta suknia https://www.google.pl/search?q=1830+white+dress&espv=2&biw=1024&bih=673&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=hqEMVK2dNcvTPLGVgdAH&ved=0CAYQ_AUoAQ#facrc=_&imgdii=_&imgrc=6luxg_4yGxa__M%253A%3BNtQBPU0ngWb6qM%3Bhttp%253A%252F%252Fupload.wikimedia.org%252Fwikipedia%252Fcommons%252Fc%252Fc2%252FWoman's_muslin_dress_and_straw_bonnet_c._1830.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fcommons.wikimedia.org%252Fwiki%252FFile%253AWoman's_muslin_dress_and_straw_bonnet_c._1830.jpg%3B4550%3B6088 jakoś w niej ją sobie wyobrażałam :) Moją ulubioną postacią w ,,Hrabim" jest właśnie pani G.- mam słabość do takich zagadek!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba! Rzeczywiście, ta suknia powinna byłaby przypaść jej do gustu, ale niestety jest chyba trochę wcześniejsza niż 1838 rok i Walentyna byłaby w niej niemodna :D
UsuńWiem, wiem, ale takie miałam wyobrażenie, a to trudno zmienić :D
UsuńHaha, ja też jak myślę o Walentynie, to widzę ją tylko w takich krojach :D Ta biała suknia balowa, którą dla niej znalazłam, to najpóźniej 1835 rok, ale tak bardzo mi się z nią kojarzy, że nie ma siły :D
UsuńPodoba mi się niebieska suknia z czarnymi akcentami, którą wybrałaś dla Mercedes.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobała! Mnie bardzo zaintrygowały jej rękawy ;)
UsuńOstatnia suknia mnie powaliła! Cudo, cudo, cudo!!! :) Aż napatrzeć się nie mogę!
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że jest niesamowita! To angielska suknia ślubna :)
UsuńCudowna jest ta ostatnia suknia:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że też Ci się spodobała :)
UsuńSuper! Historia, literatura i kostiumologia w jednym! Nie przepadam za modą z tego okresu, ale właściwie większość Twoich propozycji mi się bardzo podoba. Czas chyba sobie odświeżyć lekturę. Teraz będzie mi przyjemniej w głowie przewijać niektóre sceny w filmowym ujęciu ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Ja modę tego okresu polubiłam właśnie przez "Hrabiego", tak bardzo kocham tę powieść, że aż przeniosło się na suknie :D
UsuńŚwietny wpis i stylizacje dla bohaterów powieści:) Propozycje dla Herminy i Eugenii najbardziej przypadły mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, Mario! Cieszę się, że Ci się spodobały! :)
UsuńJa bardzo lubię sukienki z tego okresu, są prześliczne i z końca wieku XIX, wiktoriańskie sukienki są piękne. Z tych zaprezentowanych przez Ciebie, najbardziej urzekła mnie czerwona suknia dzienna z 1838 i ta żółta suknia dzienna w kwiaty :)
OdpowiedzUsuńAkurat ja do tej czerwonej dziennej nigdy nie potrafiłam się przekonać, za to tę w kwiaty uwielbiam :)
UsuńZnalazłam taką oto stronę z malarstwem :) może Cię urzeknie parę obrazów tak jak mnie:
Usuńhttp://www.liveinternet.ru/users/rabbit17/rubric/2143382/page3.html
Dziękuję za link! Dobrze znam tę stronę i rzeczywiście mnie ona urzekła! :)
UsuńSpodobała mi się postać Eugeni, zawsze cenię osoby które wychodzą poza konwenanse. Oczywiście mam tu na myśli kulturalny sposób :) Podoba mi się, że miała taką odwagę.
OdpowiedzUsuńTo chyba jedna z najlepszych postaci w tej książce, bo jest właśnie taka niestandardowa. Dumas fajnie pokazał, że nie tylko słabe kobietki się wtedy zdarzały :)
UsuńTo ja dołączę do osób lubiących Eugenię:) Wolę ją o wiele bardziej od Walentyny. Mam tak samo, Walentynę potrafię sobie wyobrazić tylko w tej białej sukni :) A suknie Eugenii( ta czarna) i baronowej Danglars ( ta czerwona) wybrałaś po prostu świetnie :) Chociaż prawdę powiedziawszy, najbardziej mi się podoba ta suknia z portretu hrabina Guiccioli, od trzech dni myślę z czego by taką uczyć :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak myślałam, że podobnie wyobrażamy sobie Walentynę :) Ach, Tobie na pewno byłoby w niej przepięknie, myślę, że masz do nie idealną figurę! :)
UsuńBoże jak ja kocham klimat Aleksandra Dumasa. Dosłownie mnie rozwalają jego książki. Najbardziej mnie ujmują te czepeczki. C'est beau. J'adore :) Trochę jeszcze pamiętam z tego francuskiego.
OdpowiedzUsuń