Lata 1750-te to przede wszystkim okres dojrzałego rokoka, rządów Markizy de Pompadour i malarstwa Bouchera. Słynna markiza doprowadziła robe à la française, najpopularniejszą wówczas we Francji suknię,dto prawdziwej artystycznej perfekcji. Królowały jedwabie broszowane w piękne, kwiatowe wzory, bawety dekorowane kokardami (tzw. echelles) i koronkowe angażanty. Szyje obowiązkowo zasłaniano kolaretami, a niskie fryzury a l'enfant pudrowano. Była to chyba ostatnia dekada, kiedy noszono jeszcze czasem robes volantes - były one jednak już wówczas zdecydowanie passé.
 |
Francois Boucher Madame Pompadour, 1757 |
Lata 1760-te:
 |
Francois-Hubert Drouais Maria Antonina, 1769 |
W latach 1760-tych w dalszym ciągu najpopularniejszą suknią pół-formalną była robe à la française. Zmianom uległy natomiast tkaniny, z których była szyta - jedwabie broszowano w drobne, florystyczne wzory przeplatane girlandami. W ramach ubiorów nie-formalnych panie bardzo lubiły nosić żakiety, zaopatrzone już nie w bawety, ale zapięcia typu comperes. Zmianom zaczęły ulegać fryzury - pod koniec lat 60-tych były już nieco wyższe od tych noszonych dotychczas oraz bardziej bogato zdobione.
 |
Robe a la francaise, 1760-1765 |
Lata 1770-te:
 |
Antoine-Francois Callet Księżniczka de Lamballe, ok. 1776 |
Lata 1770-te to okres, kiedy zmiany w modzie zaczęły być coraz większe i zaczęły następować szybciej. Uległa im przede wszystkim bielizna - zaczęto nosić lekkie sznurówki pół-fiszbinowe (w stylu angielskim), a paniers coraz częściej zastępowano powiększającymi biodra poduszkami (bouffantes lub culs). Największą ikoną mody we Francji była wówczas Maria Antonina, która wprowadzała do francuskiego ubioru prosty styl angielski. Modne były przede wszystkim robes a la polonaise, które zastąpiły suknię francuską z funkcji ubioru półformalnego, pod koniec dekady noszono także robes a l'anglaise i levites oraz różnego rodzaju żakiety. Co ważne, spódnice zaczęły ulegać skróceniu i bardzo często osłaniały nie tylko kobiece kostki, ale i część łydek. Wśród tkanin prym wiodły jedwabie w wąskie, pionowe paseczki. To właśnie lata 70-te przyniosły także modę na niebotycznie wysokie peruki (tzw. poufs) zdobione wszystkim, co tylko było pod ręką, przede wszystkim piórami, które aż do tamtej pory zarezerwowane były jedynie dla aktorek i tancerek.
 |
Robe a la polonaise, 1778 |
Lata 1780-te:
W latach 80-tych poloneski odeszły już nieco w zapomnienie, prym zaś zaczęły wieść suknie angielskie i bardziej dopasowane niż na początku lewitki. W modzie pojawiły się także robe en chemise, suknia sielankowo-pasterska stanowiąca apogeum ówczesnego dążenia do prostoty oraz fourreau, jednoczęściowa suknia wywodząca się z ubiorów dziecięcych. Jednocześnie w 2. połowie dekady coraz bardziej widoczna zaczęła stawać się maskulinizacja kobiecego ubioru, widoczna przede wszystkim w popularności redingotes - sukien-płaszczy bazujących na kroju angielskiego, męskiego płaszcza podróżnego. Panie coraz częściej rezygnowały także z niebotycznie wysokich fryzur na rzecz peruk niższych i o bardziej kopulastym kształcie, do których bardzo chętnie nosiły ogromnych rozmiarów kapelusze.
.jpg) |
Fourreau, 1787 |
Lata 1790-te:
 |
Suknia turecka, 1792 |
Lata 1790-te dzielą się właściwie na dwie części - lata rewolucji (1789-1794) i dyrektoriatu (1794-1799). W czasie rewolucji ubiór kobiecy stał się niezwykle prosty i wyraźnie zmaskulinizowany. Panie nosiły przede wszystkim suknie tureckie (na bazie sukni angielskiej, ale z otwartym przodem i, czasem, podwójnymi rękawami) oraz żakiety pierrots - mocno dopasowane, z doszytą z tyłu niewielką baskinką. Popularne były również robes en chemise o nowym, zrewolucjonizowanym kroju. Po rewolucji nastąpiła z kolei epoka les incryoables et les merveilleuses, a wraz z nią moda na zrzucanie gorsetów, noszenie bawełnianych, białych sukien-koszulek o podniesionej wysoko talii, krótkich żakiecików - spencerów, pozbawionych pudru fryzur w stylu greckim i bucików na płaskim obcasie.
 |
Jacques-Louis David Portret młodej kobiety, 1798 |
I to już wszystko, jeśli chodzi o ogólną charakterystykę wszystkich kolejnych dekad XVIII stulecia. Mam nadzieję, że udało mi się zawrzeć w nich najważniejsze zmiany, jakim podlegała moda w tamtym czasie i że teraz łatwiej będzie Wam umiejscawiać daną suknię w konkretnym czasie. A może mode którejś dekady spodobała Wam się szczególnie? Jeśli tak, koniecznie napiszcie, z której!
Pozdrawiam,
Gabrielle
A wiesz, że jakoś dzisiaj myślałam o tym poście i zastanawiałam się, kiedy dasz drugą część? :D
OdpowiedzUsuńTeraz z całą pewnością mogę stwierdzić, że lubię wiek XVIII od lat 80, a uwielbiam od 90 :D
No widzisz, a ja jej nie planowałam i tak mnie wczoraj naszło, że może jednak ją zrobię - a więc zrobiłam widać specjalnie dla Ciebie :* Haha, a lata 70-te? Ja chyba jednak najbardziej 70-te, te poloneski są takie dziewczęce i urocze :)
UsuńJa najbardziej lubię lata 70 - robes a la polonaise oraz robes a la anglaise i 80-te - robes en chemise <3
OdpowiedzUsuńJa waham się między 70-tymi i 80-tymi, ale poloneski chyba jednak są na pierwszym miejscu :)
UsuńPo tym wpisie widzę, jak mój gust, jeśli chodzi o poprzednie epoki (ale pewnie ogólnie tyż, tyż) jest bardzo, ale to bardzo eklektyczny.
OdpowiedzUsuńLata 50-te: kolarety, angażanty i fryzurki.
Lata 60-te: żakieciki i wzory.
Lata 70-te: paseczki.
Lata 80-te: moda angielska, chemise, redingotes.
Lata 90-te: nawiązania do mody męskiej i potem ta ogólna nieprzyzwoitość heheh
Jakby to tak razem złożyć, wyszłoby jakieś osiemnastowieczne monstrum. Tylko dołożyć perukę z ówczesnej karykatury :D
To rzeczywiście wyszłoby coś bardzo intrygującego, ale myślę też, że w XVIII wieku mogłoby się spodobać, bo oni bardzo lubili takie eklektyczne połączenia :D
UsuńChłopicki, człowiek honoru, baron Francji, odznaczony licznymi orderami polskimi, francuskimi czy rosyjskimi, słynął do końca życia z szarmanckości wobec kobiet, jak gdy mając lat 83 napisał na bileciku zaadresowanym do Zofii Potockiej: „Nie miałem pociechy tak dobrej, jaką mi bilet Hrabiny poddał wyraźnie pisany. Czytam, czytam, proszę o podobne oraz przyjąć ucałowania paluszków na piórze.”
UsuńWprawdzie całować nie zamierzam, jako że brak mi należnego sznytu, tytułów, oraz apanaży, które nad wyraz są skromne, niemniej przyznać muszę że zarówno wywody historyczne oraz przedłożone przez Szanowną prezentacje dają mi wielką radość z lektury. Takoż za Chłopickim, proszę o więcej! :)
Salut!
Trudny wybór - każda z tych dekad ma w sobie coś wyjątkowego. Gdybym musiała koniecznie wybrać jedną, chyba postawiłabym na lata 80-te - dla sukien tureckich i chemise. W 50. i 60. uwielbiam za to robe a la francaise, w 70. poloneski i robe a l'anglaise, a w 90. dyrektoriat.
OdpowiedzUsuńJaki ładny haft ma sukienka Robe a la francaise z 1760-1765, śliczny hafcik :)
OdpowiedzUsuń;
OdpowiedzUsuńWiele z biegiem lat jeśli o modę chodzi się zmieniło. Nawet bardzo. Kiedyś takich butów jak tutaj https://butymodne.pl/damskie-caprice-na-obcasie-c531.p2.f134.html to z pewnością nie było. Ja nie powiem, lubię od czasu do czasu kupić sobie jakąś nową parę.
OdpowiedzUsuńDziękuję szalenie za modę XVIII w. Przygotowałam dzięki niemu materiał do interpretacji "Żony modnej" I. Krasickiego. Klasa była zachwycona! Czapki z głów, droga Pani! :)
OdpowiedzUsuń